O tym czym jest piwo rosanke, jak powinno się je warzyć, piwowarstwie domowym i wrażeniach z pobytu w Olsztynie rozmawiam ze zwycięzcą II Warmińskiego Konkursu Piw Domowych w kategorii Rosanke.
Artur Kamiński: Cześć. Na początku przedstaw się nam i powiedz, czym zajmujesz się zawodowo?
Bogdan Markocki: Nazywam się Bogdan Markocki, na co dzień pracuję w przedsiębiorstwie zajmującym się automatyką i pomiarami, jako projektant i kosztorysant.
Artur: Jak zaczęła się Twoja przygoda z piwowarstwem?
Bogdan: Myślę, że jak większość domowych piwowarów w Polsce na początku lat 2002 – 2003 trafiłem na stronę internetową Browamatora i zdziwiłem się, że piwo można robić w domu. Zaopatrzyłem się w zestaw startowy, dodatkowe akcesoria oraz poradnik Ziemowita Fałata p.t.: „Jak warzyć piwo” i tak się zaczęło.
Artur: Jak w takim razie zdobywałeś swoje doświadczenia piwowarskie? Lata, o których wspominasz, to lata, gdzie nie było jeszcze filmów instruktażowych, forów internetowych i tak rozwiniętej sceny piwowarskiej.
Bogdan: Pierwsza warka była z brewkita, a dopiero potem pojawiły się gotowe zestawy surowców, ekstrakty słodowe i tak to się toczy do dziś.
Artur: W jaki sposób zdobywałeś surowce w tamtym okresie, bo przecież nie było łatwo.
Bogdan: Szukałem w różnych miejscach, hurtowniach, browarach, gdzie można kupić coś taniej, bo rzeczywiście o surowce wtedy nie było łatwo.
Artur: Czyli Twoje warzenie trwa już ponad 10 lat – ile to już warek na koncie?
Bogdan: Warek może nie jest za dużo, bo może koło 50, a wszystko przez przerwy w moim życiorysie piwowarskim, spowodowane przez przeprowadzki i zmiany miejsc zamieszkania. Dopiero potem, po jakimś czasie zaglądam z powrotem do internetu i zorientowałem się, że tyle już sklepów piwowarskich się pojawiło, różne fora internetowe, takie jak piwo.org, browar.biz i tak dalej. Pomyślałem sobie „ludzie przespałem ten okres!” 🙂 [śmiech].
Artur: Na jakim sprzęcie warzysz?
Bogdan: Standardowy sprzęt – czyli garnek, wiaderka plastikowe, pewnie tak, jak większość z nas – warki 20-litrowe. Przeszedłem też przez różne modyfikacje służące filtracji. Na początku było wiaderko z dziurami, potem filtrator z oplotu, a obecnie mam filtrator rurkowy, który sprawdza się rewelacyjnie.
Artur: Pamiętasz jakąś swoją przygodę piwowarską, piwo sprawiające najwięcej problemów lub jakieś wyjątkowo zepsute?
Bogdan: Raczej nie było jakichś spektakularnych przygód. Piwo, które wyjątkowo nie wyszło, wylewało się w „kanał”, te mniej udane spijałem ze znajomymi, ale jestem za to bardzo zadowolony z angielskiej IPA, która zajęła 3. miejsce we wrocławskim konkursie piw domowych.
Artur: Gratuluję! Jakie w takim razie piwa najbardziej lubisz warzyć lub jakie style są Twoimi ulubionymi?
Bogdan: Czy mam jakieś ulubione style? Staram się wszystko różnicować i zdobywać nowe doświadczenia. Ostatnio zacząłem warzyć pod kątem piw historycznych. Bardzo jestem zadowolony z mojego tegorocznego piwa grodziskiego no i oczywiście z mojej zwycięskiej rosanke.
Artur: Przechodząc do głównego tematu, to skąd właśnie pomysł na rosanke?
Bogdan: W internecie zobaczyłem ogłoszenie na stronie PSPD o Warmińskim Konkursie Piw Domowych i festiwalu.
Artur: Ale spośród kilku możliwych piw do uwarzenia wybrałeś jednak rosanke.
Bogdan: Nie tylko, bo startowałem jeszcze w kategorii ciemne pszeniczne, gdzie zająłem drugie miejsce. Czyli ogólnie mówiąc piwa pszeniczne.
Artur: Czy przygotowywałeś się jakoś specjalnie przed warzeniem piwa w stylu rosanke?
Bogdan: Troszkę wcześniej poczytałem o tym piwie, ale że nie było zbyt dużo do czytania, to postanowiłem zrobić zgodnie z opisem. Zebrałem resztki słodów, które zostały mi po sezonie i uwarzyłem piwo… [śmiech].
Artur: Jakieś próby były robione wcześniej?
Bogdan: Z rosanke nie.
Artur: Czyli to tak zwany pierwszy strzał i od razu zwycięski?
Bogdan: Można powiedzieć, że fuks… w pewnym sensie [śmiech]…
Artur: Ale też i umiejętność dobrego zbalansowania piwa, bo z tego co pamiętam, to Twoje piwo właśnie takie było.
Bogdan: Pytanie, czy da się to teraz powtórzyć na większą skalę. Potem – już po konkursie – robiłem jeszcze dwie warki rosanke. Drugą lekko zmodyfikowałem, bo z tego co pamiętam, zamiast słodu owsianego użyłem płatków owsianych i coś tam jeszcze pozmieniałem. Natomiast trzecia warka była robiona już konkretnie pod kątem Browaru Kormoran, bo dostałem od nich wszystkie surowce z wodą włącznie, aby zrobić ostatnią próbę przed warzeniem w Olsztynie. Jakieś butelki się jeszcze z tego warzenia zachowały, wiec będzie co porównać, choć piwo może się różnić ze względu na wiek.
Artur: Czy planujesz warzyć rosanke na tegoroczny konkurs i czy możesz udzielić jakichś rad piwowarom, którzy chcą zmierzyć się z tym stylem?
Bogdan: Hmmm… myślę, że trzeba przeczytać dokładnie, jak to piwo ma wyglądać i należy zrozumieć jakie było jego przeznaczenie. Piwo to powinno być pełne i jednocześnie orzeźwiające. Nie należy zapominać, że nie może też być zbyt mocne, bo jednak chłopi, którzy pracowali w polu musieli mieć poczucie, że piją coś treściwego, pożywnego i orzeźwiającego, ale zarazem nie mogli się upić, bo trzeba było ciężko pracować. Takie też było moje podejście. W tym roku też spróbuję.
Artur: Jakie masz więc wrażenia z dzisiejszego warzenia w Browarze Kormoran?
Bogdan: Bardzo pozytywne. Poznałem cały browar. Czy mały czy duży, to nie wiem, bo dla mnie to i tak duży [śmiech]. Jak na skalę piwowara domowego – robi wrażenie. Zawsze to nowe doświadczenia, które będę miło wspominał.
Artur: Bogdan życzymy Ci kolejnych sukcesów i dziękujemy za poświęcony czas.
Bogdan: Dziękuję i pozdrawiam wszystkich piwowarów!
2 thoughts on “Jak piwo rosanke w Olsztynie warzono – wywiad z Bogdanem Markockim.”